Twoja osobista samoobrona przed COVID-19
2021-10-25

Temat wirusa znamy aż za dobrze i najlepiej byłoby o nim zapomnieć. Ale nie daje się, tym bardziej że pojawiają się nowe informacje. Obecnie dostępne szczepionki zdają się wykazywać mniejszą skuteczność w przypadku nowych mutacji koronawirusa. Jeszcze nic dokładnie nie wiadomo, ale właściwie dane są alarmujące - np. badania kliniczne z RPA wykazały tylko 49 procentową skuteczność szczepionki Novavax, a szczepionki Johnson&Johnson 57%.
Co to oznacza? Może się okazać, że świat po raz kolejny zostanie wprowadzony w lockdown. Wszyscy będą zaszczepieni, ale wirus pójdzie dalej i zaatakuje nas nowymi mutacjami, na które nie będziemy odporni - mimo szczepionki. A firmy farmaceutyczne znowu zaczną się ścigać z czasem…
Nie chodzi o panikę. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, tak rzadko akcentowany w popularnych mediach, a coraz częściej podkreślany na wielu światowych forach związanych z ketogenicznym stylem żywienia lub carnivore - wygląda na to, że im zdrowsi jesteśmy metabolicznie, tym większe mamy szanse na przejście COVID-19 w sposób łagodny, nie przysparzający większego cierpienia i niezagrażający życiu.
Widzę to także w bezpośrednich relacjach osób zaangażowanych w sprawy alternatywnego żywienia, takich jak doktor Paul Saladino czy Mike Mutzel - obydwaj relacjonowali swoje zmagania z koronawirusem, stosunkowo mało dolegliwe.
Co ciekawe, także wśród klientów cateringu WJEM nie zdarzył się jak dotychczas ani jeden ciężki przypadek. Wszyscy o których wiem przechodzili chorobę w stopniu lekkim lub umiarkowanym. A przecież nie zawsze są to osoby już naprawdę zdrowe metabolicznie - przed niektórymi jeszcze długa droga. Wnioski wydają się zgodne z tym, co często twierdzi się w „kołach keto i carnivore” - że nie trzeba długo czekać, a radykalna zmiana w odżywianiu polegająca przede wszystkim na wycofaniu wielkoprzemysłowych olejów roślinnych, większości produktów przetworzonych, cukru, słodyczy, słodzonych napojów, soków, zbóż i innych wysokowęglowodanowych produktów pozwala lepiej chronić się przed ciężkim przebiegiem COVID-19.
Dlaczego tak rzadko mówi się o czymś tak ważnym? Pewnie z tego samego powodu, dla którego wciąż uznaje się tłuszcz za źródło wszelkich chorób, zboża rekomenduje się jako podstawę wyżywienia - a cukrzykom zaleca się spożywanie przynajmniej 200 gramów węglowodanów dziennie! Wszystko to nie ma sensu i wystarczy wypróbować kwestię rzetelnie na sobie, aby wiedzieć gdzie prawda a gdzie fałsz. Ale żyjemy w świecie dezinformacji, często przypuszczalnie dodatkowo poddanym manipulacjom ze względu na interesy poszczególnych grup producentów, czy to leków, suplementów, słodyczy.
Roczna światowa sprzedaż insuliny to około 30 miliardów dolarów. Roczna sprzedaż samej The Coca-Cola Company to około 40 miliardów dolarów. Roczna światowa sprzedaż suplementów to ponad 120 miliardów dolarów (i rośnie około 8 procent rocznie!), a przecież większość z nich nie jest nam do niczego szczególnie potrzebna, jeżeli jemy zdrowo i świadomie. I tak dalej, i tym podobne… Szczególnie przypatrzyłbym się insulinie - w przypadku większości osób cierpiących na cukrzycę typu 2 jest wysoce prawdopodobne, że mieliby szansę w ogóle insuliny nie brać i spokojnie cieszyć się zdrowiem, gdyby tylko zaczęli jeść odpowiednio. W przypadku osób chorych na cukrzycę typu 1 jest to oczywiście niemożliwe - ale za to możliwe jest znaczące obniżenie dawek. Dla chorych to dobrze. Dla producentów - oczywiście nie. Jest tu pewien dylemat, prawda?
Więc może stąd ta cisza. Ale z pewnością nawet jeżeli pewne spiskowe teorie okazałyby się prawdziwe, to i my sami dokładamy się do tego - bo niemal wszyscy wierzymy w te same żywieniowe przesądy. Unikaj mięsa, bo powoduje raka! Zastępuj tłuszcze zwierzęce olejami roślinnymi! A na obniżenie cholesterolu (bo przecież jest strasznie niezdrowy) smaruj kanapki margaryną… A potem przychodzi COVID-19, chorujemy i umieramy. Mając tak skuteczną broń jak zdrowie metaboliczne na wyciągnięcie ręki.
Gdzie szukać tego zdrowia, jeżeli ktoś chce na własną rękę się chronić? Zdrowie metaboliczne jest tam, gdzie mało węglowodanów i fast-foodów. Gdzie je się rzadziej, niż częściej. Gdzie nie pije się słodzonych napojów i soków owocowych. Gdzie je się mięso, ryby, jajka, sery, zielone warzywa, kiszonki. I gdzie nie używa się tak ukochanych przez Polaków olejów jak rzepakowy…
Rzepak jest piękny na polu. Ale nie w brzuchu. Podobnie jak zboże. Uwielbiam łany falujące w letnim słońcu… I to by było na tyle, jeżeli o zboża chodzi. Niech falują, a potem niech znikną na zawsze, przede wszystkim z naszych talerzy... Dla naszego zdrowia - i dla zdrowia planety, bo przecież są nawożone paliwami kopalnymi, więc przyczyniają się do katastrofy klimatycznej.
Jak sprawić, żeby dziennikarze przestali obsesyjnie zajmować się skutecznością różnych rodzajów maseczek, a zaczęli pisać o tym, co najważniejsze? Nie wiadomo. Na szczęście wiadomo, co robić we własnym domu i w kuchni, żeby zminimalizować ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19.
Pozdrawiamy - Marta i ja :)